Earth and Beyond
Teraz każda licząca się na rynku firma musi mieć w swojej ofercie przynajmniej jeden tytuł, który umożliwia wspólną grę setkom różnych osób z całego świata poprzez sieć internetu. Za taką grę zabrała się firma Westwood Studios i choć do tej pory produkty tej firmy umożliwiały grę w internecie, to jednak nie było wśród nich gry wymagającej do zabawy sieci. Ale już niedługo będzie i będzie nosić nazwę Earth and Beyond. Zanim zaczniecie się zastanawiać czy gra będzie warta uwagi, uprzedzę was i powiem, że będzie. A to dlatego, że pomysł na jej powstanie wzięto z sukcesów gier handlowych takich jak Elite, czy Privateer. Jednak tamte gry były w dużym stopniu ograniczone, ponieważ nawet jeśli gra nie była liniowa, to jednak kiedyś musiała się skończyć. A nasza ekspansja i rozwój miały z góry ustalone granice. W Earth and Beyond te granice ustalane są praktycznie tylko przez gracza. No, może nie całkiem, bo przecież teren naszych działań nadal będzie w pewnym stopniu ograniczony, a i dostępne możliwości także będą odgórnie narzucone. Jednak dzięki grze z żywymi osobami, granice te nie będą już tak widoczne. Akcja gry będzie się toczyć w dalekiej przyszłości, kiedy to loty kosmiczne i skolonizowanie wielu planet stanie się faktem. Gra będzie oferowała wolny wybór ścieżki jaką sobie obierzemy. Jeśli uważamy, że potrafimy zdobyć każdy towar, jaki tylko zażyczy sobie klient, to możemy stać się przemytnikiem. Albo zwykłym kupcem, który latając od bazy do bazy handluje różnymi towarami. Jeśli lubimy awantury i wszczynamy bójkę z każdą napotkaną osobą, to możemy zostać najemnikiem. A jeśli lubimy spokój i chcemy podróżować, to możemy zostać odkrywcą nowych światów. Możliwości jest naprawdę sporo.
Jak już wspomniałem, akcja toczy się w bardzo dalekiej przyszłości. Ludzie sporo podróżowali i po pewnym czasie podzielili się na trzy odrębne grupy.
Terran, którzy zajmują się handlem, Progenów – którzy walczą o dominację nad innymi oraz Jenquai, którzy lubują się w podróżowaniu i odkrywaniu nowych światów. Temu ostatniemu rodzajowi ludzi, dzięki ich podróżniczej smykałce, udało się odkryć na krańcu układu słonecznego jakieś wrota, prawdopodobnie prowadzące do innych galaktyk. Jenquai postanowili to odkrycie zachować w tajemnicy, by kiedyś wykorzystać je dla własnych celów. Niestety tajemnica się wydała. Nastąpił jakiś przeciek i o wrotach dowiedzieli się Terranie, którzy wspólnie z Progenami postanowili przejąć kontrolę nad odkryciem. Co się potem stało nie muszę chyba wyjaśniać. O wrota rozgorzała wielka wojna, która doprowadziła prawie do zagłady wszystkich trzech odgałęzień ludzkości. Na szczęście w porę opamiętano się i zawarto pokój. Wkrótce odkryto więcej takich wrót. Okazało się, że zbudowała je jakaś wysoko rozwinięta cywilizacja, która gdzieś znikła. Na szczęście informacje które po sobie pozostawiła, umożliwiły ludziom konstrukcję nowych wrót. Teraz ludzkość udaje się na podbój kosmosu.
Będziemy mogli wybrać, do którego rodzaju ludzi będziemy należeć. Będzie to wpływać na dalszą grę, dlatego trzeba się przedtem poważnie zastanowić. Oczywiście każdy odłam ma swoje możliwości oraz plany. Terran nie interesuje nic innego poza zyskiem i poszerzaniem rynków zbytu. Dlatego będą oni szukać nowych planet, które będą im dawać surowce do rozbudowy oraz jako materiał do handlu. Dlatego też ich statki to latające magazyny.
Progenowie to rodzaj ludzi, którzy najpierw strzelają, a potem zadają pytania. Oni walczą i są z tego dumni. Wierzą, że przetrwać mogą jedynie najsilniejsi i liczą, że będą to właśnie oni. Latają poważnie uzbrojonymi myśliwcami, dlatego zaczepienie ich nie będzie przyjemne.
Natomiast ostatni odłam to Jenquai. Ci jako pierwsi wybrali drogę ku gwiazdom. Fizycznie są bardzo słabi, ponieważ bardzo długie przebywanie w stanie nieważkości doprowadziło do zaniku ich mięśni. Jednak są bardzo zwinni, a ponadto widzą i słyszą lepiej niż pozostali ludzie. Ich statki są wyposażone w najlepsze radary i czujniki.
Po wybraniu rasy, trzeba będzie wybrać swoją klasę. Niestety w materiałach prasowych nie było nic o nazwach i opisie tych klas. Jednak klasy prawdopodobnie będą odpowiadać charakterystyce każdej rasy.
Ciekawostką wprowadzoną przez autorów ma być specjalny system doświadczenia. Oznacza to, że gracz, który po raz pierwszy pojawił się w grze, nawet jeśli w krótkim czasie zdobędzie wystarczające środki na zakup najnowocześniejszych komponentów, to i tak nie będzie mógł ich użyć. Zrobi to dopiero po nabraniu pewnego doświadczenia. Jest to całkiem rozsądne wyjście, bo uniemożliwi żółtodziobom zabijanie się między sobą.
A doświadczenie bardzo się przydaje, ponieważ dzięki niemu uzyskamy więcej możliwości. Handlarze będą mogli także produkować towary, wojownicy będą szybciej niszczyć przeciwnika i wytrzymają większą ilość trafień, a podróżnicy będą mogli dalej podróżować. Autorzy wprowadzą również reputację, od której będzie zależeć jak będą nas widzieć postacie NPC. Jednak nawet najgorsza reputacja nie zamknie nam definitywnie żadnych drzwi.
Większość czasu gry spędzi się w bazach, których w kosmosie będzie bardzo dużo. To w nich będzie można handlować, zakupić nowe wyposażenie do swego statku, czy posłuchać nowych plotek. W nich również będzie można otrzymać zadania do wykonania. Ktoś może wysłać nas na poszukiwanie jakiejś planety, lub potrzebuje danego towaru i kogoś, kto szybko mu go dostarczy. Może się też zdarzyć klient, któremu ktoś zalazł za skórę, więc dostaniesz zlecenie wyeliminowania danej osoby. W każdej bazie będzie generator misji, który non-stop będzie nam oferował nowe zadania. Oczywiście generator ten oferuje misje na miarę możliwości danego gracza, by potem nie było sytuacji, w której dostaniemy zadanie przewiezienia dużej ilości towaru, dysponując jedynie małym stateczkiem.
Cały kosmos będzie podzielony na 100 sektorów, między którymi poruszać się będziemy, używając gwiezdnych wrót. A cały kosmos pełen jest planet, które również będzie można odwiedzać. Co ciekawsze, każda z tych planet będzie miała swój własny cykl dnia i nocy, który będzie płynnie przechodził z jednego w drugi. Każda planeta będzie również wyglądać zupełnie inaczej. Jedne będą planetami pozbawionymi wszelkiej roślinności, inne skute lodem, a jeszcze inne pełne lawy.
Rzeczą spotykaną już w kilku grach ma być to, że w E&B; nie będzie można zginąć. Kiedy nasz statek zostanie zniszczony, będziemy musieli zapłacić odpowiednią sumę za jego naprawę i to wszystko. Może się jednak zdarzyć, że akurat nie będziemy dysponować odpowiednią gotówką, co wtedy? Wtedy statek zostanie naprawiony automatycznie, jednak znajdzie się na nim jedynie podstawowe wyposażenie, a my tracimy całe doświadczenie oraz umiejętności i właściwie będziemy musieli zaczynać grę o początku. Tak więc zawsze trzeba trzymać trochę gotówki na czarną godzinę.
Autorzy zapewniają, że w Earth & Beyond będzie mogło brać udział około 10.000 graczy, co jest liczbą naprawdę imponującą. Na razie jednak nie podjęto decyzji, czy za granie trzeba będzie płacić, jednak skoro za inne tego typu gry pobierana jest opłata, tutaj pewnie będzie tak samo.
To, co można przeczytać o grze, wygląda naprawdę interesująco. Mnie jednak interesuje, ile z obietnic zostanie spełnionych w pełnej wersji gry. A tego będziemy mogli dowiedzieć się już zimą tego roku, kiedy to gra pojawić się ma na rynku.